Bezsensowne zmiany, tony głupich poprawek i durnych ulepszeń…

Świetnie to znasz, prawda?

Jeśli choć raz brałeś udział w realizacji projektu wdrożeniowego e-commerce dla swoich klientów.

Sumiennie odrobiłeś swoje zadanie domowe:

  • przygotowałeś strategię 
  • zbudowałeś propozycję wartości 
  • stworzyłeś buyer persony 
  • ułożyłeś plan wdrożenia i harmonogram 
  • zaprojektowałeś elementy funkcjonalne serwisu
  • stworzyłeś komunikację

Bo znasz się na swojej robocie. Wiesz, że robisz to dobrze. Ale mimo to zasypywany jesteś tonami poprawek. Uwagami i zmianami do wprowadzenia od zaraz. Zmianami, które powstały przez subiektywne odbieranie przedstawianych propozycji. 

Nie zliczę dyskusji w stylu „mi się to nie podoba” lub „moim zdaniem to jest złe”, w których sam brałem udział.

Moje rozwiązanie to konsekwentne podkreślanie, że to co tworzymy ma konkretnego odbiorcę, a on swoje konkretne potrzeby. Bardzo często to działa i genialnie odcina listy zbędnych poprawek.

Natomiast tam, gdzie nie zadziałało, równie często klient po serii wprowadzanych na jego życzenie zmian,  wraca i przyznaje, że Twoje propozycje były ok i chce je teraz wdrożyć. Jest moc i radocha🎈.


🛒 B2B też sprzedaje w internetach!

#NieKombinujTylkoWiosłuj – to łatwe, KIEDY wiesz JAK…🎈

👉 Jeśli potrzebujesz w tym pomocy, napisz do mnie.