“every second counts” –  THE BEAR czyli czego można nauczyć się z seriali

Yes Chef!

Z wysokiego konia łatwiej spaść niż się na nim utrzymać, ale wleźć na niego jest cholernie trudno. 

I tak jak chefowa Sydney chcemy być zauważeni, zdobyć tę wymarzoną gwiazdkę Michelin. Stajemy czasem na głowie, by pokazać wszystkim, że jesteśmy super.  

Choć w kuchni chefa Carmy’ego często panuje bałagan, wszyscy wrzeszczą na siebie jak opętani, a wszechobecny nieład może przyprawiać o zawrót głowy. Warto wyhamować na chwilę w swojej codzienności i przyjrzeć się z uwagą temu wszystkiemu, co dzieje się na ekranie przed nami. Można się z tego wiele nauczyć. 

Jak rozwijać siebie i pokonywać wewnętrzne bariery. 

Tego nauczysz się oglądając drugi sezon serialu. Gdzie bohaterowie uparcie walczą o siebie. To piękne historie w pełni skoncentrowane na drugoplanowych postaciach: kucharce Tinie, kierowniku sali Richiem i cukierniku Marcusie. Twórcy „The Bear” genialnie pokazują ich przemiany, wewnętrzne rozterki z którymi się mierzą, ucząc się nowych rzeczy. Bardzo często wychodząc ze swojej strefy komfortu.  

Tego, że komunikacja i organizacja jest cholernie ważna. 

Pamiętasz Carmy’ego uwięzionego w lodówce i ten moment chaosu na wydawce? Wtedy pojawia się Richie. Opanowany, z pełną konsekwencją i planem wydaje polecenia i układa pracę na kuchni. Wcześniej zamknięty na “nowe”, kurczowo trzymający się swojego starego systemu, nie potrafił nadążyć za zachodzącymi zmianami. Wystarczył tydzień pracy pod okiem najlepszych z najlepszych specjalistów w Ever i zachodzi w nim nieodwracalna przemiana. 

Dbałości o szczegóły i dążenia do perfekcji.

Kuchnia chefa Carmy’ego jest daleka od ideału. Ale wszystko to, co od doskonałości dzieli choćby milimetr, od razu ląduje w śmietniku. Tu nie ma przestrzeni na przymykanie oka, dobre nie jest wystarczające.Musi być najlepsze, doskonałe, takie jak miało być. Każda potrawa opuszczająca kuchnię musi być idealna. 

Tego, że zespół, oraz zaufanie to kluczowe elementy rozwoju biznesu. 

Praca w kuchni jak i w onlajnach to maraton, do przebiegnięcia którego potrzebujesz ludzi, na których możesz liczyć. Pierwszo i drugoplanowych bohaterów, z konkretnymi umiejętnościami, którzy zebrani w jeden sprawnie działający mechanizm, stworzą rzeczy niemożliwe. Warto przy tym być wspierającym przyjacielem.  Tak jak Tina, która wspierała Ebre- przestraszonego, niepewnego swoich umiejętności.  Uciekającego ze szkolenia, które miało wynieść go na wyższy poziom i dać mu nowe możliwości. Ale on nie był na tę zmianę gotowy.  

Yes, Chef! 

Dla mnie “every second counts”  to podsumowanie wszystkich lekcji, na które trafiamy po drodze. Świetnie podkreśla potrzebę efektywności i szybkiego podejmowania decyzji. Kiedy oglądałem ten serial, sezon za sezonem, w mojej głowie pojawiały się obrazy z wdrożeń, które realizowałem. Super je było sobie wizualizować i odnosić do konkretnych sytuacji z ekranu. 

Czy warto gnać na przód jak burza i nie pozostawać w emocjonalnej lodówce jak bohaterowie serialu „The Bear”?

 Nie wiem, ale wiem jedno, że wiele można nauczyć się obserwując ich na ekranie. 

A Ty? Czy masz jakąś swoją inspirację ze świata rozrywki?